Lodowa Przełęcz z Jaworzyny Tatrzańskiej

//Lodowa Przełęcz z Jaworzyny Tatrzańskiej

W strugach deszczu wyruszamy o 4 rano z Jaworzna. Tym razem jest nas spora 36 osobowa grupa, jedziemy złotym autokarem do Jaworzyny Tatrzańskiej.

Około 8 rozpoczynamy wędrówkę zielonym szlakiem. Mamy szczęście pogoda się poprawiła, świeci słońce a niebo jest błękitne, pokryte białymi obłokami. Mokrą od nocnego deszczu drogą idziemy na Lodową Przełęcz (po słowacku Sedielko).


Mamy do pokonania 10 km i 1372 m „w pionie” czyli całą Dolinę Jaworową.


Las i bujna zieleń powoli ustępuje nagim skałom. Kuszą krzewy leśnych jagód, trudno się powstrzymać, ale jesteśmy w parku narodowym TANAP. Jagody i borówki musimy zostawić mieszkańcom doliny.


Około południa kolejni wędrowcy z naszej grupy docierają na Lodową Przełęcz (1372 m n.m.p.), najwyższą tatrzańską przełęcz, na którą prowadzi znakowany szlak.

Podziwiamy widoki i sięgamy do plecaków po kurtki, czapki i rękawiczki. Kryjemy się przed lodowatym wiatrem, jeszcze tylko zdjęcie z banerem i rozpoczynamy schodzenie w kierunku Doliny 5 Stawów Spiskich.


Dolina 5 Stawów Spiskich jest zalana słońcem, przed nami stawy Wielki, Pośredni i Niżny Staw Spiski, nad nami Łomnica z błyszczącym obserwatorium na szczycie i upragnione schronisko.

Chata Terygo zwana Terinką położona na wys. 2015 m n.m.p. to najwyżej położona całoroczne schronisko w Tatrach. Spędzamy tu sporo czasu, ponieważ zaczął padać deszcz. Powoli zbiera się cała nasza grupa.
Jedna z koleżanek niefortunnie upadła podczas schodzenia. Ktoś wpada na pomysł, by zmniejszyć krwiaka za pomocą okładu z lodu. W Terince nie ma lodu, od obsługi schroniska dostajemy woreczek mrożonego groszku. Dziękujemy za „groszkową” pomoc.


Ze zdwojoną ostrożnością rozpoczynamy schodzenie w kierunku Starego Smokowca, oczywiście dalej zielonym szlakiem. Pod Chatą Zamkowskiego robimy krótki postój. Chata jest w remoncie, ale bufet działa. Na Rozstaju pod Hupaczkami skracamy sobie drogę na Smokowieckie Siodełko – po słowacku Hrebienok szlakiem czerwonym. Część grupy wędruje zielonym przez Reinerową Chatę i wodospady Doliny Małej Zimnej Wody.


Punktualnie spotykamy się na dworcu autobusowym w Starym Smokowcu. Jeszcze tu wrócimy 30 września będziemy zdobywać Sławkowski Szczyt.


Warto przypomnieć tragedię rodziny Kaszniców, która 03.08.1925 r. rozegrała się w Dolinie Jaworowej i na Lodowej Przełęczy. Uważa się, że do dziś nie wyjaśniono jej przyczyn. Faktem jest, że wskutek niedotlenienia wywołanego silnym wiatrem zmarły trzy osoby. Warunki pogodowe były bardzo trudne, z towarzyszących rodzinie doświadczonych taterników został tylko jeden. Złamano podstawowa zasadę turystyki górskiej, że wycieczkę trzeba kończyć tym samym składzie, w którym ją się rozpoczęło. Nie gniewajcie się za to, że wymagamy tego minimum dyscypliny na szlaku.

Opracowanie tekstu: Jolanta Ciepłuch

Zdjęcia: Damian Malcharek

Pełna galeria:

Mapka trasy:

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.