Wielki Rozsutec przez Janosikowe Diery

//Wielki Rozsutec przez Janosikowe Diery

Wielki Rozsutec (słow. Veľký Rozsutec) 1610 m n.p.m. to jeden z symboli Małej Fatry, charakterystyczna, skalista, z atrakcyjnie wytyczonym szlakiem i szeroką panoramą szczytową.

Wycieczka na Rozsutca była bardzo wyczekiwana. To jedno z naszych ulubionych miejsc na Słowacji.

Niestety pogoda znowu nam się trafiła mglisto-deszczowa.

Na szlak trasę z miejscowości Biały Potok (Biely Potok).

Stąd szlak prowadzi ku Rozsutcom poprzez wąwozy – Janosikowe Diery (Jánošíkove Diery).

Po przejściu trochę ponad kilometra do wyboru są dwie opcje: żółtym szlakiem przez Nove Diery, lub dalej niebieskim przez Dolne Diery. Tym razem wybraliśmy opcję drugą.

Wąwóz wyrzeźbiony jest przez Dierovy potok, czy też jak twierdzą inne mapy Hlboký potok.

W kanionie znajduje się wiele ułatwień w postaci pomostów i drabinek.

W miejscu, gdzie szlaki żółty i niebieski ponownie się łączą (polana Podžiar), znajduje się bacówka…

… i pasą się łowiecki 😉 Niestety nie bardzo chciały współpracować z fotografem i zamiast pozować obracały się… ogonami 😉

Za to koniki były bardziej uprzejme.

Po krótkiej przerwie…

… sesja zdjęciowa

… i ruszamy dalej – niebieskim szlakiem przez Horne Diery.

Tutaj również schodki, wodospady…

… łańcuchy..

… aż dotarliśmy do polany Pod Tanečnicou.

Stamtąd już łagodniej do przełęczy między Rozsutcami (Sedlo Medzirozsutce).

Część ekipy zdecydowała się dołożyć jeszcze do trasy bonus w postaci Małego Rozsutca.

Na Wielkiego Rozsutca z przełęczy prowadzi szlak czerwony.

Cieszyliśmy się z każdej chwili, gdy mgła odsłaniała choć fragment dalszych widoków.

W drodze na szczyt mijamy charakterystyczne dla Rozsutca wapienno dolomitowe turnie

Na szczycie mgła i deszcz.

Żałujemy bardzo, że zabrakło możliwości podziwiania pełnej panoramy!

Tak prezentowała się rok wcześniej (fot. Ela)

Musieliśmy się zadowolić zdjęciem z tabliczką szczytową 😉

Naszą tradycją oddziałową jest wręczanie legitymacji nowym członkom na szczytach gór. Tak było i tym razem. Swoją legitymację odebrała Mariola. Serdecznie witamy w naszych szeregach 🙂 Wręczanie legitymacji w strugach deszczu wymagało dobrego wsparcia 🙂

Rzuciliśmy jeszcze tylko okiem na to co mieliśmy zobaczyć przy ładnej pogodzie…

i ruszyliśmy w dół

Szlak w bardziej stromych miejscach zabezpieczony jest łańcuchami.

Na rozległej polanie Przełęczy Medziholie czekało nas błotko i „Rozsutcowe Pleso ;-)” – jak żartobliwie nazwaliśmy kałużę przy drogowskazie.

W słoneczne dni to miejsce zwykle pełne jest leżakujących na trawie turystów, sycących się pięknem przyrody.

W planach mieliśmy kontynuowanie drogi czerwonym szlakiem na Stoha, jednak w związku z tym, że trochę przemokliśmy i nieprzyjemny, zimny wiatr wywiał z nas zapał, postanowiliśmy skrócić trasę i skręcić na zielony szlak do Stefanovej.

Miejscami było mega błotniście. Amadeo z czoła peletonu naszej ekipy ostrzegał o „błotnistym armagedonie” 😉

Próby obchodzenia błota, kończyły się wpadaniem w jeszcze głębsze błotko i powrotem na „ścieżkę”.

Po drodze złapaliśmy jeszcze kartkę do naszego zielnika:

Zimowit – jesienny „kuzyn” krokusa. Uwaga – jest to roślina delikatna, piękna i trująca! Podobno trujące jest nawet owcze czy kozie mleko pochodzące od zwierząt, które zjadły zimowita (!)

Tak, że tego, pamiętajcie nie wypasać swoich kóz i baranów na zimowitowych łąkach 😉

Lato na bukowych liściach walczy jeszcze z jesienią i nie daje za wygraną. Nie mieliśmy jeszcze pełni typowych kolorów jesieni.

Minęliśmy po drodze „drzewniane” krzesełko – wyrób drwala-stolarza-artysty z fantazją. Z krzesełka można podziwiać widoki, lub mgłę… zależy jak się trafi.

Bohatersko przeskoczyliśmy przez macki drapieżnych błotnistych ośmiornic…

… i już byliśmy bezpieczni, na mecie w Stefanovej.

Zjedliśmy jeszcze coś ciepłego w okolicznej knajpce i to był koniec dzisiejszego małofatrzańskiego wędrowania.

Pełna galeria

Fot.: Sebastian Łasaj, Elżbieta Stępień

Opracowanie tekstu: Sebastian Łasaj

Mapka trasy:

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.