Kwietniowe lato ustąpiło kwietniowej zimie, w górach zrobiło się biało. Zaopatrzeni w zimową odzież i z raczkami plecaku wyruszyliśmy niebieskim szlakiem z Doliny Kur w kierunku Małego Krywania.
Na początku wędrówki, wśród bujnej zieleni doliny potoku Kur, musieliśmy sięgnąć po peleryny i parasole, niestety lał deszcz.
Im wyżej wchodziliśmy tym mniej było zieleni a więcej bieli świeżego śniegu.
Opady deszczu przeszły w opady śniegu, wiał silny lodowaty wiatr, w tak trudnych warunkach dotarliśmy do przełęczy Priehyb.
Osiągnęliśmy 1452 m n.p.m., do szczytu Małego Krywania zostało ok. 45 minut czerwonym szlakiem. Po wykonaniu pamiątkowego zdjęcia z banerem naszego oddziału wszyscy rozpoczęli atak szczytowy.
Maly Fatransky Krivan 1671 m n.m.p. powitał nas huraganowym wiatrem, mrozem i zaspami śniegu.
Kiedy uwieczniliśmy nasz pobyt szczycie serią zdjęć pod betonowym obeliskiem pokrytym „lodową skorupką” zaczęły pojawiać się oznaki poprawy pogody.
Poprawiła się widoczność, a na tle błękitnego nieba pojawiło się słońce.
Wróciliśmy na przełęcz Priehyb i dalej czerwonym szlakiem pomaszerowaliśmy w kierunku Suchego.
Przed nami były wapienne skałki ze szczytami Stracenec (1512 m) i Biele Skały (1482 m), za nami przepiękne widoki na Małą Fatrę i zdobyty niedawno Mały Krywań.
Trasa była urozmaicona, kilka ścianek sprawiło nam trochę trudności, konieczne było użycie rąk. Trochę wspinaczki, trochę karkołomnych zejść i dotarliśmy na szczyt Suchego (1468 m).
Pogoda znowu się pogorszyła, sypnęło śnieżną krupą, piekielnie stromym czerwonym szlakiem rozpoczęliśmy schodzenie w kierunku Chaty pod Suchym.
W Chacie pod Suchym panowała gorąca atmosfera, w kominku płonął ogień, a na stołach parowała gorąca zupa. Okazało się, że tutejszy borszcz, to nie to samo co nasz polski barszcz, tylko coś w rodzaju zupy gulaszowej. Po dłuższym odpoczynku w schronisku cała nasza grupa, w doskonałych humorach, ustawiła się do pamiątkowego zdjęcia na tle Chaty pod Suchym.
Schodziliśmy czerwonym szlakiem w kierunku wsi Nezbudska Lúčka, która jako osada mogła już istnieć w XIII wieku, jako wieś służebna pobliskiego Starego Zamku.
Oczywiście po drodze zwiedziliśmy ruiny tego zamku – Stary Hrad.
Sesja zdjęciowa trwała bardzo długo, trudno o lepsze tło do zdjęć niż romantyczne ruiny, no chyba że są to górskie widoki.
Maszerowaliśmy drogą, zaczął padać deszcz, wtedy naprzeciwko nas pojawił się nasz dzielny kierowca Pan Wiesiek.
Przyjechał po nas polną drogą do miejsca, w którym warunki pozwalały jeszcze na bezpieczną jazdę busem i oszczędził naszym zmęczonym stopom kilku ostatnich kilometrów. Malowniczo położoną nad Wagiem wieś Nezbudska Lúčka oglądaliśmy zza szyb busa.
Mapka trasy:
Galeria zdjęć:
Opis wycieczki: Jolanta Ciepłuch
Zdjęcia: Damian Malcharek, Krzysztof Siarka
No comments yet.