Modyń z Młyńczysk

//Modyń z Młyńczysk

Modyń (1029 m n.p.m.), cel naszej marcowej wycieczki w Beskid Wyspowy, to tak naprawdę dwa wierzchołki o wysokości 1026,5 m n.p.m. i 1028,5 m n.p.m. oddzielone od siebie prawie niewyczuwalną płytką przełęczą.
Kolejny rajd górski zapowiadał się dobrze, ponieważ jeszcze w drodze mogliśmy podziwiać delikatnie rozświetlony lekko mglisty poranek, który dodatkowo został umilony słodką niespodzianką od Prezesa dla wszystkich Uczestniczek wyprawy z racji obchodzonego dzień wcześniej Dnia Kobiet 🙂

Rozpoczęliśmy wędrówkę w miejscowości Młyńczyska niedaleko kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika i niebieskim szlakiem poszliśmy w stronę krzyża milenijnego, który znajduje się na niezalesionej przełęczy Cisowy Dział (795 m n.p.m.). To miejsce to dobry punkt widokowy oraz granica między powiatami limanowskim i nowosądeckim. Z nieodległych pagórków pierwszy plan zajmują Jasieńczyk (836 m n.p.m.) i Mała Modyń (936 m n.p.m).

Na przełęczy znajdują się również stacje drogi krzyżowej, ołtarz polowy i niewielka kapliczka – wotum dziękczynne za kilkakrotne ocalenie od śmierci w czasie II wojny światowej partyzanta Ambrożego Pietrzaka, ps. „Słowik”, dowódcy Batalionów Chłopskich. Dramatyczne losy partyzanta przypominają o aktywnie działającym ruchu oporu w okolicach Limanowej.

Miło było spojrzeć w doliny na krajobraz malowany przedwiośniem, ale jeszcze bardziej ucieszył nas świeży śnieg, który przykrył ścieżkę i drzewa, przypominając o zimie, która w tym roku minęła za szybko. Ponieważ było „na plusie” a promienie słońca mocne, śnieg topniał, skapywał nieprzerwanie, a momentami spadał głucho małymi okiściami. I tak, podchodząc na Modyń, a potem schodząc ze szczytu, maszerowaliśmy w takim nietypowym deszczu.

Gdy dotarliśmy na szczyt, odpoczęliśmy w słońcu, a potem uwieczniliśmy wejście na Modyń zdjęciami pod tabliczką oraz przy wieży widokowej. Nie obyło się bez wejścia na wieżę i próby zidentyfikowania widocznych wzniesień i pasm górskich, w czym pomocne okazały się zainstalowane tablice opisujące panoramy na cztery strony świata. A dostrzec stąd można wieże na Mogielicy i Koziarzu w Beskidzie Wyspowym, nieco dalej Gorce, Magurę Spiską, Beskid Sądecki, Tatry. Warto wspomnieć, że wieża widokowa, mierząca ponad 27 m, jest dość nowa – została oddana do użytku w lecie 2021 roku, ale wcześniej na Modyni znajdowała się drewniana wieża triangulacyjna, regionalnie zwana „partyją”.

Następnie czarnym szlakiem zeszliśmy z Modyni do wsi Zalesie, a dokładniej na parking pod Ostrą, gdzie znajduje się metalowe serce informujące, że Modyń to Góra Zakochanych. Ponoć spotkanie na szczycie swojej drugiej połówki to gwarancja szczęśliwej miłości na lata, jak zapewnia Czesław Szynalik, inicjator i pomysłodawca akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Zapewniać i przekonywać nie trzeba, że zakochać się to można w samym Beskidzie Wyspowym.

Dalej szlak prowadził nas w stronę Cichonia (926 m n.p.m.), a dokładniej do miejsca, w którym łączy się ze szlakiem zielonym, oznaczonego tabliczką Pod Cichoniem. Tutaj mogliśmy wybierać do woli między podejściem na Cichoń a krótkim piknikiem na polance z widokiem na zdobytą dopiero co Modyń. Niektórzy dokonali „rozdwojenia” i skosztowali obu atrakcji 🙂

Przeszliśmy na stronę przedwiośnia, a potem wiosny. Zielonym szlakiem zeszliśmy do Przełęczy pod Ostrą, a stamtąd ponownie wspięliśmy się dość stromym podejściem na zalesiony szczyt Ostrej (925 m n.p.m.) i powędrowaliśmy zalesioną granią, mijając co pewien czas wiejskie zabudowania, przez Jeżową Wodę, Kopiec aż na szczyt o sympatycznie brzmiącej nazwie – Skiełek (749 m n.p.m.). Nie jest to jednak określenie baśniowej postaci czy magicznego miejsca; nazwa nawiązuje do skowytu wilków gwarowo zwanego „skiałczeniem”.

Na Skiełku znajdują się znak triangulacyjny, krzyż upamiętniający wizytę Jana Pawła II w Starym Sączu w 1999 roku i wieża widokowa o ażurowej, ale stabilnej konstrukcji. Z jej ostatniego piętra otworzyły się przed nami ponownie widoki na Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Niski, Tatry.

Z dołu i z góry rozglądaliśmy się również w poszukiwaniu stanowisk endemitu – brzozy ojcowskiej, mieszańca brzozy brodawkowatej z brzozą Szafera, która występuje na terenie Polski tylko na 5 stanowiskach, m. in. w Dolinie Kobylańskiej (Wyżyna Krakowsko-Częstochowska) i na Skiełku.


Spoglądając w stronę Łukowicy, nad którą wznosi się Skiełek, zauważyliśmy, że na parkingu przy kościele czeka już nasz bus. To był sygnał, by zrobić ostatnie grupowe zdjęcie pod wieżą i zejść do miejsca, w którym kończyła się nasza piesza wędrówka.

Opracowanie tekstu: OK

Zdjęcia: WO, OK, Krzysztof Siarka

Mapka trasy:

Galeria:

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.