Brestowa (Brestová) – szczyt o wysokości 1934 m n.p.m. leżący w głównej grani, w bardzo atrakcyjnym widokowo fragmencie słowackich Tatr Zachodnich. W zeszłym roku odwiedziliśmy ją od północy, łącząc z Salatynami, Spaloną i Pachołem. Tym razem wybraliśmy się z zachodu, dodając do górskiej sałatki poszarpany skaliście Siwy Wierch, mglistego Salatyna i soczyście zieloną Dolinę Głęboką. Ale zacznijmy po kolei.
Zwykle nie odwiedzamy rok po roku tego samego szczytu. Przy zatwierdzaniu planów jakoś umknęło nam, że Brestową zrobiliśmy z Salatynami. Ale że propozycja była od nowej członkini, postanowiliśmy planu nie zmieniać. Tatry Zachodnie bardzo nam się podobają, zatem znaleźliśmy atrakcyjny szlak z Brestową w środku.
Poprzedniego dnia prognozy pogody były delikatnie mówiąc niekorzystne. Ponieważ jednak prognozy lubią się zmieniać na lepsze, wyjechaliśmy zgodnie z planem. Po przyjeździe na miejsce startu (Biela skala, horáreň) przywitała nas mgła i lekki deszcz, ale silniejsze opady odsunęły się w prognozie na dalsze popołudnie. Ruszyliśmy zatem w stronę Siwego Wierchu (w rezerwie mając ewentualny odwrót z Siwego z powrotem na miejsce startu lub do Zuberca).
Miło jest zanurzyć się w tajemniczym klimacie mglistych górskich lasów.
Po przekroczeniu 1500 m n.p.m. z mgły zaczęły wyłaniać się skałki.
Różnorodność kształtów form skalnych to duża atrakcja Siwego Wierchu.
W sumie trudno zdecydować, czy ładniej Siwemu we mgle, czy pełnym słońcu.
Co o tym myślisz Ty, drogi czytelniku?
Siwy Wierch daje możliwości by troszkę się powspinać, z czego chętnie skorzystaliśmy.
Na Siwym Wierchu tradycyjne zdjęcie z banerem 🙂
Z Siwego, nadal czerwonym szlakiem, ruszyliśmy w stronę Brestowej.
Krótki odpoczynek na przełęczy Palenica.
Miejscami kosodrzewina mocno zaczyna zarastać ścieżkę.
Krzyż pod Brestową
Na Brestowej mgła. Okolica odsłaniała się tylko chwilami.
Na szczycie swoją odznakę zdobywcy Małego Szlaku Beskidzkiego z rąk Prezesa odebrał Artur. Gratulujemy.
Schodząc z Brestowej znowu zanurzaliśmy się we mgle.
Pod Salatynem minęliśmy leżący duży jeszcze płat śniegu.
Na Salatynie kolejne zdjęcie grupowe z banerem 🙂
Salatyn był najwyższym i zarazem ostatnim szczytem wycieczki. Teraz za Salatynami odbijaliśmy już na szlak sielony do Doliny Głębokiej.
Później w pięknym słońcu.
Dolina Głęboka jest piękna, soczyście zielona, ze źródłami i szemrzącym strumieniem (Głęboki Potok).
Miejscami las mocno ucierpiał od porywistego wiatru, o czym świadczą uschnięte kikuty drzew wiatrołomów.
Następnie u wylotu Doliny Głębokiej, skręciliśmy w lewo do Doliny Jałowieckiej, na szlak żółty.
Szlak wije się wzdłuż i w poprzek Jałowieckiego Potoku (słow. Jalovčanka), schodząc raz po raz to w dół do strumienia, to znów w górę.
Wycieczkę zakończyliśmy w Bobrowieckiej Wapienicy.
Z odpoczynkiem w górskim hotelu Mnich.
Nie zaniedbujemy wątku botanicznego. Szlak o tej porze roku jest intensywnie rozkwiecony. Poniżej kilka przykładów
Zrealizowana trasa: Biela skala, horáreň – Biela skala – Siwy Wierch – Sedlo Pálenica – Zuberec – Brestova – Salatin – Pod Lyscom – Bobrovecká Vápenica.
Opowieść zaczęliśmy od kulinarnej przenośni o sałatce ze składników górskich. Zatem dopnijmy klamrą historię… Sałatka w mglistej zalewie z posypką z obłoków, doprawiona na koniec słońcem bardzo nam smakowała 😉
Pełna galeria:
Mapka trasy:
Fot.: Sebastian Łasaj, Zygmunt Haręza
Opracowanie tekstu: Sebastian Łasaj
No comments yet.