Babia Góra (1725 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidów. Ma wiele imion. Jedna z legend ludowych mówi, góra ta jest kupą kamieni wysypanych przed chałupą przez olbrzymkę. Jej wysokość i wybitność sprawiła że mówi się o niej Królowa Beskidów. Inna nazwa to Kapryśnica z uwagi na zmienną pogodę. Zaś miano Diablak pochodzi od legendy o zbójnikach oszukanych przez diabła.
Ta góra nigdy się nie nudzi. Jej urok sprawia, że chętnie zdobywamy ją po wielokroć, wiosną, latem, jesienią, zimą, o wschodzie słońca, czy zachodzie. Nudzie zapobiega też mnogość i różnorodność szlaków prowadzących na szczyt.
Tym razem wybraliśmy się na wiosnę od strony Słowacji. Bus zaparkował na dużym parkingu przy Chacie Slaná Voda. Na miejscu spotkaliśmy liczną ekipę Oddziału PTT z Chrzanowa 🙂 Dwa autobusy (!) Miło było spotkać znajomych.
Ekipa z Chrzanowa ruszyła żółtym szlakiem bezpośrednio w stronę Diablaka, my wybraliśmy czerwony biorąc na cel Cyl ;), czyli Małą Babią Górę.
Pogoda i humory dopisywały 🙂
Minęliśmy ciekawą interaktywną tablicę informacyjną, pokazującą ile w naturze rozkładają się różne typy śmieci. Tablica jak później się okazało może wywierać dobry wpływ, bo na szlaku śmieci nie zauważyliśmy.
Warto przypomnieć tutaj, że w parkach narodowych nie należy wyrzucać nawet odpadów organicznych. „Niewinny” ogryzek jabłka czy skórka z banana stanowią w rzeczywistości zakłócenie lokalnego środowiska i wywierają niekorzystny wpływ. Owoc przynieśliśmy ze sobą – odpady zabieramy z powrotem.
Idąc w górę, od czasu do czasu odwracaliśmy się, by podziwiać otwierającą się panoramę.
W okolicach Małej Babiej zorganizowaliśmy sesję zdjęciową z banerem, z Babią w tle.
Na Przełęczy Brona podzieliliśmy się na dwie podgrupy. Pierwsza część ruszyła zgodnie z planem na Diablak, druga podgrupa zdecydowała się korzystając z pogody dołożyć zejście do schroniska i podejście Percią Akademików.
Po krótkiej przerwie w Schronisku PTTK Markowe Szczawiny, ruszyliśmy na Perć Akademików.
Co ciekawe, szlak był prawie pusty i obyło się bez kolejek 🙂
Babia góra przywitała nas słonecznie i nietypowo jak na siebie – praktycznie bezwietrznie (!)
Za murkiem usiedliśmy tylko z przyzwyczajenia 😉
Dalej w dolinie szlak prowadzi wśród rozkwieconych łąk. Można chłonąć przyrodę całymi garściami.
Na zakończenie, kontynuując wątek botaniczny poruszany w relacjach z wycieczek, dołączamy kilka nowych trofeów roślinnych:
Po prawej: zawilec narcyzowy, zawilec narcyzowaty, Anemone narcissiflora (po słowacku: Veternica narcisokveta)
Ze względu na kwiaty, Babią Górę na pewno warto odwiedzać wiosną.
Zrealizowane trasy:
A) Slaná Voda – Vonžovec – Pod Borkom – Mała Babia Góra (Cyl) – Przełęcz Brona – Babia Góra (Diablak) – Hájovna Na Rovinách – Paseky – Slaná Voda
B) Slaná Voda – Vonžovec – Pod Borkom – Mała Babia Góra (Cyl) – Przełęcz Brona – Schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Perć Akademików – Babia Góra (Diablak) – Hájovna Na Rovinách – Paseky – Slaná Voda
Galeria zdjęć:
Fot.: Sebastian Łasaj, Zygmunt Haręza, OK
Opracowanie tekstu: Sebastian Łasaj
No comments yet.