Mogielica (1170 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Wierzchołkowa część masywu Mogielicy jest nazywana przez miejscową ludność Kopą, ze względu na charakterystyczny kształt. Z punktów widokowych na szczycie i na polanach rozpościerają się szerokie widoki na Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, Pieniny, Gorce i Tatry.
Zrealizowana Trasa: Tymbark – Łopień (951) – Przełęcz E. Rydza-Śmigłego – Mogielica (1170) – Wyrębiska.
Wędrówkę rozpoczęliśmy w Tymbarku. Ruszyliśmy czarnym szlakiem w kierunku Łopienia.
Postój na śniadanie zorganizowaliśmy sobie przy chatce Koła Łowieckiego „Hubert”.
W trakcie dalszej drogi mogliśmy podziwiać piękne wiosenne kwiaty:
Lepiężniki białe
Na szczycie Łopienia szlak czarny zamieniliśmy na zielony i ruszyliśmy w dół. W oddali widać było już nasz główny cel wycieczki – Mogielicę – z charakterystyczną wieżą widokową.
Z przełęczy ruszyliśmy w górę na Mogielicę, podziwiając uroki Beskidu Wyspowego
Promienie słońca budzą naturę do życia.
Tuż przed szczytem Mogielicy znajduje się polana o tajemniczej nazwie „Wyśnikówka”.
Nie ma jak zdjęcie z głową w chmurach 🙂
Z polany rozciąga się szeroki widok na okolicę. Wzrokiem sięgnąć można było nawet Tatr. Było to idealne miejsce na odpoczynek i tradycyjną sesję z banerem 🙂
Z polany już tylko chwila do szczytu z wierzą widokową i krzyżem.
Wieża niestety okazała się zamknięta. Tak że pozostało nam tylko zrobić sobie przy niej pamiątkowe zdjęcie w pełnym składzie.
Ze szczytu kontynuowaliśmy drogę zielonym szlakiem.
Z ostatniej płachty śniegu ulepiliśmy wiosennego beskidzko-wyspowego bałwana. Dostał oczy z kamyków, usta z choinkowej gałązki i elegancki nos z szyszki. Z nosa był bardzo zadowolony – co widać na załączonym selfim 😉
Kolejnym razem, na szczyt można będzie się wybrać jednym z tych szlaków.
W dzisiejszych czasach coraz bardziej docenia się wartość wolności i jednocześnie czuje się rosnącą wdzięczność do osób, które nam tą wolność wywalczyły.
Koniec.
W dobrym Towarzystwie miło się wędruje 🙂
Mapa trasy:
Fot.: Sebastian Łasaj, OK, Artur Jarzynka
Opracowanie tekstu: Sebastian Łasaj
No comments yet.