Wycieczkę rozpoczynamy w Brzezinach. Jest jeszcze bardzo wcześnie, ale już zapowiada się wymarzona słoneczna pogoda😊.
Tradycyjnie otrzymujemy mapki dzisiejszej trasy i w dobrych humorach startujemy do Murowańca Doliną Suchej Wody.
Po ok. 2 h docieramy do schroniskatu chwila odpoczynku, krótka przerwa śniadaniowa…
… i jesteśmy gotowi do dalszej wędrówki.
W drodze nad Czarny Staw Gąsienicowy, z każdym krokiem odsłania się coraz to piękniejszy widok na majestatyczne szczyty
a u podnóża Małego Kościelca mijamy „Kamień Karłowicza”- pomnik poświęcony Mieczysławowi Karłowiczowi – kompozytorowi i taternikowi, który zginął tu w lawinie w 1909 roku.
Teraz jak na dłoni są widoczne Kościelec, Żółta Turnia i Orla Perć – a to tylko przedsmak widoków, które na nas dzisiaj czekają.
Na razie jednak nasz cel wydaje się bardzo daleko. Robimy pamiątkowe zdjęcia…
… i w miejscu odbicia na szlak żółty dzielimy się na dwie grupy – kilka osób decyduje się nadłożyć trasy i wejść na Granaty Żlebem Kulczyńskiego.
Szybko nabieramy wysokości i podziwiamy wysokogórską panoramę, w tym potężny masyw Koziego Wierchu.
Następnie odbijamy na żółty szlak do Koziej Dolinki. Upał daje o sobie znać, ale przy Zmarzłym Stawie Gąsienicowym jest nieco chłodniej. Nazwa zobowiązuje🙂
Wędrujemy najpierw dnem Koziej Dolinki, przez głazy i skalne rumowisko, a potem szlak (już teraz czarny -w kierunku Żlebu Kulczyńskiego) zaczyna wspinać się skalnymi fragmentami i napotykamy na pierwsze trudności techniczne, ubezpieczenia, ekspozycje.
Żleb Kulczyńskiego to jeden z najtrudniejszych wariantów dotarcia na Orlą Perć, prowadzi do niego rysa skalna oraz prawie pionowy, ubezpieczony łańcuchami komin.
W końcu dochodzimy do czerwonego szlaku Orlej Perci i zgodnie z planem skręcamy w kierunku Granatów. Już na samym początku mamy do pokonania 20-metrowy Kominek pod Czarnym Mniszkiem (łańcuch, kilka klamer), dalej szlak się wypłaszcza i po ok. pół godzinie trawersu zboczami Czarnych Ścian, stajemy na pierwszym wierzchołku.
Na kolejnym szczycie czeka na nas miła niespodzianka- spotkanie obu grup i wspólne zdjęcie.
Uważnie schodzimy eksponowaną granią.
Pomiędzy Pośrednim a Skrajnym Granatem mamy do pokonania słynny krok nad przepaścią.
Rozglądamy się też za zejściem do legendarnego i owianego złą sławą Żlebu Drège’a, który opada ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki. Oczywiście jedynie ku przestrodze😊. Tej trasy powrotnej nad Staw Gąsienicowy nie polecamy (śmiertelna pułapka)!
Docierając na Skrajny Granat mamy bardzo dobry czas, więc z przyjemnością relaksujemy się w popołudniowym słońcu i robimy dużo zdjęć (otworzyły się piękne widoki na Dolinę Gąsienicową, Pańszczycy oraz Pięciu Stawów Polskich).
Nad staw schodzimy żółtym szlakiem.
W Murowańcu robimy ostatnią przerwę na „co kto lubi” 😊, a na Hali Gąsienicowej sesję zdjęciową wśród wierzbówki kiprzycy, która tu przepięknie i masowo zakwitła.
Na Przełęczy między Kopami część z nas wybiera powrót Doliną Jaworzynki, a niektórzy wolą wracać przez łagodniejszy Boczań.
Spotykamy się w Kużnicach, gdzie robimy ostatnie zakupy przed wejściem do busa.
Opracowanie tekstu: Katarzyna Ogrodowska
Zdjęcia: Damian Malcharek, Katarzyna Ogrodowska
Mapka trasy:
Galeria:
No comments yet.