Tatry Bielskie- Szeroka Przełęcz, Szalony Przechód, Przełęcz pod Kopą

/, Galeria/Tatry Bielskie- Szeroka Przełęcz, Szalony Przechód, Przełęcz pod Kopą

Na pierwszą jesienną wycieczkę wybraliśmy malownicze Tatry Bielskie, których niewielkie pasmo, zajmujące ok. 9% powierzchni Tatr, jako jedyne w całości położone jest na Słowacji.

Znaczna część Tatr Bielskich jest objęta rezerwatem ścisłym, przez co w bardzo małym stopniu są otwarte dla turystów (dostępny jest jeden główny szlak).

Wczesnej pobudki i długiej jazdy nie da się uniknąć, ale w końcu ok. godz. 9:30 jesteśmy w Zdziarze.

Rozpoczynamy u wylotu czerwonego szlaku, w pobliżu charakterystycznego, opuszczonego pensjonatu Tatra.

Naszym dzisiejszym celem jest przejście przez trzy przełęcze: Szeroką Przełęcz Bielską, Szalony Przechód oraz Przełęcz pod Kopą i zejście do Kieżmarskich Żłobów.

Studiujemy mapki, które otrzymaliśmy od Krzysztofa

Początek wędrówki Doliną Mąkową.

Mijamy Dom Wczasowy Magura na Polanie Mąkowej

i przekraczamy mostki nad Potokiem Kępa (dopływ Białego Potoku).

Równolegle ze szlakiem czerwonym biegnie oznaczona zielonym kolorem ścieżka edukacyjna.

Przechodzimy przez ostatnie zabudowania Doliny

i wchodzimy na ścieżki Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP).

Wkrótce zagłębiamy się w bardzo gęsty las.

Tatry Bielskie, w przeciwieństwie do graniczących Tatr Wysokich, zbudowane są ze skał osadowych, co stworzyło bardzo dobre warunki rozwoju dla bujnej roślinności.

Podejście robi się coraz bardziej strome, Trzeba stawiać przemyślane kroki i uważać na wapienne skały, które są mniej przyczepne niż granit, zwłaszcza po opadach. Utrudnieniem jest też zalegające śliskie błoto.

Nieco monotonną wędrówkę urozmaicają wyłaniające się z drzew okoliczne skałki.

W niektórych można nawet zobaczyć spore jaskinie- czy coś je zamieszkuje 😉 ? Wyobraźnia pracuje, bo przez niemal godzinę towarzyszy nam bardzo groźny ryk. Można się przestraszyć, ale nie są to niedźwiedzie. Na przełom września i października przypada rykowisko, czyli okres godowy jeleni, kiedy samce głośno rywalizują o łanie.

Pierwszy odpoczynek i przerwa śniadaniowa w pobliżu Reglanego Potoku.

Przed nami najbardziej wymagająca część trasy. Na pierwszą Przełęcz zostało do pokonania ok. 700 metrów przewyższenia, ale za to odsłaniają się ładne widoki.

Za plecami widok na Zdziar, Magurę Spiską i Pieniny.
Zbliżenie na Trzy Korony.

Wchodzimy w progi Szerokiej Doliny

Widok w kierunku Szerokiej Przełęczy

i wkrótce docieramy do jej górnej części.

Wokół robi się mgliście i kolorowo, w powietrzu czuć już jesień.

Przekwitłe krzaki borówek
Przekwitła wierzbówka kiprzyca. A jeszcze tak niedawno oglądaliśmy piękne fioletowe łąki na Hali Gąsienicowej…

Po prawej stronie z mgły wyłania się masyw Płaczliwej Skały- drugiego najwyższego szczytu Tatr Bielskich. Chociaż już od lat jest niedostępna szlakiem, można dostrzec małe figurki wspinających się turystów.

Ostatni odcinek podejścia na Szeroką Przełęcz Bielską (1827) przebiega uregulowaną belami drogą.

U góry zimno i wieje, ale za to zero widoków 😉. Trochę żałujemy, bo przy dobrej widoczności można podziwiać wiele szczytów Tatr Wysokich.

Dalej ścieżka trawersuje stoki Szalonego Wierchu.

A taka była widoczność jeszcze pół godziny wcześniej…

Po ok. 30 minutach osiągamy najwyższy punkt dzisiejszej trasy- Szalony Przechód (1934).

Stąd został nam jedynie kwadrans na Przełęcz pod Kopą (1753), która wyznacza naturalną granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi i Tatrami Bielskimi.

Schodzimy w stronę Doliny Białych Stawów.

Przed nami największy staw tej Doliny- Wielki Biały Staw. Jest bardzo płytki (niespełna metr głębokości), czym wyróżnia się na tle innych głębokich stawów tatrzańskich pochodzenia polodowcowego. Nad jego brzegami działała niegdyś firma Schönberga – Stegemanna z Cieszyna, wytwarzająca olejki z miejscowej limby i kosodrzewiny. Stanowi też końcowy punkt Magistrali Tatrzańskiej- najdłuższego szlaku w Tatrach.

Trwa krótka dyskusja czy to złudzenie, czy w końcu udało nam się pierwszy raz zobaczyć w Tatrach niedźwiedzia😉,

po czym ruszamy za zielonymi znakami.

Kilka kilometrów dalej zatrzymujemy się w klimatycznie położonej u stóp Bujaczego Wierchu Chacie Plesniviec, w której można wypić legendarną herbatę przygotowaną z okolicznych ziół. Jest to jedyne schronisko w Tatrach Bielskich. Powstało w 1932 r., a w latach 50-tych mieściła się tutaj stacja badawcza pracowników TANAP.

Pierwotna niemiecka nazwa to „Edelweisshütte” – Schronisko pod Szarotką.

Z tyłu budynku znajduje się niewielki symboliczny cmentarzyk, upamiętniający zasłużonych pracowników schroniska oraz turystów, którzy zginęli tragicznie w okolicy.

Chata Plesniviec i Bujaczy Wierch bardzo efektownie prezentują się również z drugiej strony.

Wracamy żółtym szlakiem prowadzącym przez Dolinę Siedmiu Źródeł,

Potok Czarna Woda

a na rozwidleniu wchodzimy na tzw. Zbójnicki Chodnik– znakowaną na niebiesko drogę łączącą Tatrzańską Kotlinę z Kieżmarskimi Żłobami, gdzie kończymy wycieczkę.

Mapa i profil wysokości

Tekst: Kasia Ogrodowska

Zdjęcia: Damian Malcharek i Kasia Zięba

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.