Pierwsze dni maja spędziliśmy na szlakach Beskidu Niskiego, gdzie w krajobraz górski wkomponowane są zabytki kultury łemkowskiej: cerkwie, cmentarze wojenne, przydrożne krzyże i kapliczki.
Zapraszamy w barwną podróż po Łemkowszczyźnie, widzianą naszymi oczami 🙂
Dzień pierwszy- na najwyższym polskim szczycie Beskidu Niskiego
W słoneczny poranek 1 maja, po kilku godzinach podróży ze Śląska, startujemy zielonym szlakiem z przysiółka Mrokowce na Lackową.

Pierwszy etap trasy prowadzi na otwartym terenie z widokami na Dolinę Mochnaczki.


Na szczycie Dzielec (793) szlak zmienia kolor na czerwony

i dalej biegnie już lasem wśród masywnych, imponujących „srebrnych jeźdźców”, jak nazywał buki poeta Jerzy Harasymowicz.
Dochodzimy na Przełęcz Beskid. W polskich górach jest sześć przełęczy o takiej nazwie, z czego trzy w Beskidzie Niskim. Dokładna nazwa to Przełęcz Beskid pod Czerteżem, wywodząca się od pobliskiego nieoznakowanego wierzchołka Czerteża. Samo słowo „czerteż”, cytując Wikipedię „jest pochodzenia wołosko-rusińskiego i związane z (…) wyrębem, wypalaniem i karczowaniem terenów zalesionych pod przyszłe osadnictwo”.
Najbardziej stromy szlak na Lackową, potocznie zwany „Ścianą płaczu”, prowadzi od wsi Izby, niemniej i my, choć bez płaczu, a w świetnym nastroju, musimy się namęczyć na końcowym ostrym podejściu.
Podchodzimy na zatłoczony szczyt.

Lackowa (997) należy do Korony Gór Polski, więc jest częstym celem wycieczek i jak na standardy Beskidu Niskiego bywa tu dosyć tłoczno. Z uwagi na wysokość turyści czasem nazywają ją żartobliwie Policyjną Górą.
Z Lackowej schodzimy na kolejną dzisiaj przełęcz
i zdobywamy kolejny szczyt,
a dalej przez Cigelkę kierujemy się w drogę powrotną do Wysowej Zdrój, najstarszego polskiego uzdrowiska w Beskidzie Niskim.



Polecamy nadłożyć kilometr trasy, aby podejść do Kaplicy na świętej Górze Jawor, postawionej w miejscu objawień Matki Boskiej, zwanej Jaworską.


Dochodzimy do Wysowej, w tle widoczne ośrodki sanatoryjne: Biawena i Beskid.
Metą jest urokliwa i spokojna Dolina Łopacińskiego, gdzie u podnóża Koziego Żebra mamy bazę wypadową.

Mapa trasy i profil wysokości
W tym samym czasie dwie osoby realizują indywidualną trasę: Wysowa-Blechnarka-Regetów- Rotunda-Kozie Żebro- Wysowa. Poniżej mapka i galeria wycieczki (fragment Wysowa- Regetów, gdyż na oba szczyty wybraliśmy się wspólnie trzeciego dnia i o tym w dalszej części relacji).
Na żółtym szlaku w Wysowej:



Na żółtym szlaku w Blechnarce:











Czarna ścieżka spacerowa w kierunku Cmentarza nr 49:






Cmentarz nr 49 z okresu I Wojny Światowej, zaprojektowany przez Dušana Jurkoviča:




“W pokoju żyliśmy uprawiając ziemię, z rodzinnych zagród wyrwała nas wojna i umęczonych żołnierską niedolą, odurzonych zwycięstwem rzuciła w ramiona śmierci.”
Na szlaku czerwonym oraz na fragmencie niebieskiego dalekobieżnego granicznego szlaku im. Kazimierza Pułaskiego





Cmentarz łemkowskiej wsi w Regetowie Wyżnym






Żółty szlak do Regetowa i ścieżka edukacyjna:








Dzień drugi- w Magurskim Parku Narodowym
W drodze do punktu startowego Pan Stanisław, który jest przewodnikiem (na wycieczce prywatnie), przybliża nam trudną i zawiłą, ale też bardzo ciekawą historię Łemków i Łemkowszczyzny.
Punkt startowy to przystanek Wapienne.


Asfaltowa droga jest krótka
i wkrótce mozolnie wspinamy się zalesionym zboczem na szczyt.
Nasz czarny szlak turystyczny pokrywa się z fragmentem czerwonej ścieżki przyrodniczej „Buczynowa”, która- jak wskazuje nazwa- poświęcona została bukom.
Szybko zdobywamy Ferdel (648 ). Imponująca wieża widokowa liczy 25 metrów, a jej wierzchołek podobno zamieszkuje chroniony orlik krzykliwy, zwany „królem magurskiego nieba”, który jest symbolem Magurskiego Parku Narodowego.
U stóp wieży kupujemy bilety wejściowe do Parku.

Magurski Park Narodowy, jako jeden z najmłodszych, powstał w 1995 r. i ma charakter typowy leśny- ponad 95% jego powierzchni porastają drzewostany jodłowe i bukowe.

Z platformy widokowej rozciąga się imponująca panorama na pasmo Beskidu Niskiego.

Oczywiście na szczyt wnosimy również nasz oddziałowy baner 🙂

Dalej do szlaku czarnego dołącza zielony i meandruje między bukami, wśród mchu i paproci.


Znajdujemy się w centralnym paśmie Magury Wątkowskiej i wkraczamy w obszar ochrony ścisłej.
Wkrótce znaki nas kierują nas na ścieżkę spacerową do Rezerwatu Kornuty.

Kornuty to najstarszy w Beskidzie Niskim rezerwat przyrody nieożywionej. W 1935 r. ochroną zostały objęte liczne formy skalne powstałe w twardych, odpornych piaskowcach magurskich, a w utworzeniu rezerwatu duże zasługi miał Oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Gorlicach.



Natura poprzez długotrwałą erozję wiatru, wody i różnice temperatur ukształtowała niesamowite skałki, porośnięte buczyną karpacką, które dochodzą nawet do 20 m. wysokości i mają swoje sympatyczne nazwy: Jaszczur, Piekiełko, Sypko… , a ich wnętrza kryją jaskinie.
Wchodzimy do Rezerwatu i podziwiamy coraz to okazalsze egzemplarze,

a na niektóre się nawet wspinamy;)
Spacer wśród wychodni skalnych z ich niesamowitymi kształtami i wąskimi szczelinami, pobudza wyobraźnię i przypomina nam nastrojowy film Petera Weira „Piknik pod wiszącą skałą”.




Z tak klimatycznym miejscem trudno się rozstać, więc jeszcze tylko kilka wspólnych skałkowych zdjęć


i na zakończenie piknik nad wiszącą skałą.

Nazwa rezerwatu i pobliskiego szczytu pochodzi od rumuńskiego słowa „cornutti” oznaczającego ,,róg” i odnosi się do rogatych owiec, które hodowali Łemkowie.
Na rozwidleniu szlaków kierujemy się na Folusz


i po ok. 30 minutach dochodzimy do wylotu czterokilometrowej ścieżki przyrodniczej.
Ścieżka liczy dwanaście przystanków edukacyjnych, z których planujemy odwiedzić dziesięć (m.in. Buczynę karpacką, Oczko wodne, Drzewa i krzewy), a najciekawsze to Diabli Kamień i Wodospad Magurski.
Trzymając się czerwonych oznaczeń, wędrujemy urozmaiconymi wygodnymi dróżkami, raz w górę, raz w dół. Dzień jest słoneczny i gdzieniegdzie promienie próbują się przebić przez gęste buczyny.

Do interesującego nas wierzchołka Diablego Kamienia musimy nieco zboczyć ze ścieżki.

Diabli Kamień w całej swojej diabelskiej okazałości- z bliska
i z odległości.

W polskich górach jest kilka miejsc, które mają swój własny Diabli Kamień i związaną z nim legendę. Poniżej historia przywołująca powstanie „naszego” kamienia, chociaż geolodzy nie są zgodni i przypisują jego pochodzenie raczej siłom natury i upływającym wiekom 🙂
Znaki kierują nas do kolejnego efektownego miejsca, którym jest wspomniany Wodospad Magurski.

Wodospad jest wysoki na 7 metrów i najbardziej widowiskowo prezentuje się po opadach deszczu lub podczas roztopów. Bywa też, że ilość wody jest niewielka i wypływa ze skał cienką strużką wody.
A tak wyglądał 2 maja:
Wycieczkę kończymy w okolicy pierwszego przystanku. Oczko wodne powstało w ramach czynnej ochrony płazów, więc chętni wypatrują z niewielkiego pomostu „obiecanych” żab, ropuch, kumaków albo traszek, ale bez powodzenia,

a pozostali w oczekiwaniu na busa odpoczywają przy pobliskiej wiacie.
Mapa trasy i profil wysokości:
Nie jest to jednak koniec dzisiejszych atrakcji. Po kolacji wybieramy się na spacer do centrum Wysowej.





Dzień trzeci-Kozie Żebro, najpiękniejsza nekropolia wojskowa w Beskidach i słynna cerkiew
Rankiem wyruszamy zielonym szlakiem przez Dolinę Łopacińskiego na Kozie Żebro, które, podobnie jak Lackowa, leży w najwyższym paśmie Beskidu Niskiego- Górach Hańczowych

i jest położone zaledwie godzinę od naszego Ośrodka.

Podejście od strony Wysowej jest dużo łagodniejsze.

Trasa nie jest widokowa, dopiero w okolicy wierzchołka las się przerzedza i w miejscach prześwitu stopniowo wyłaniają się nieliczne widoki na Lackową, Ostry Wierch, Białą Skałę


i słowacki Busov (1002), który jest najwyższym szczytem Beskidu Niskiego.

Na wierzchołku.






Ciekawą nazwę podobno nadali austriaccy kartografowie w XIX w., gdy w okolicy szczytu znaleziono szkielet kozy.

Czerwony szlak z Koziego Żebra uchodzi za jeden z najbardziej wymagających w Beskidzie Niskim. Na zdjęciach najbardziej stromy odcinek zejścia, bez kijów jest trudno.

Gdy szlak się wreszcie wypłaszcza, czeka nas przyjemny spacer do Regetowa.





Odpoczywamy pod szczytem Rotundy,

a tuż obok znajduje się Studencka Baza Namiotowa Regetów i szereg tablic edukacyjnych.





Ruszamy czerwonym szlakiem


i- podobnie jak na Kozie Żebro- przez godzinę wędrujemy lasem.

Rotunda słynie z zabytkowego wojennego cmentarza nr 51, zaprojektowanego przez znanego słowackiego architekta Dušana Jurkoviča. Cmentarze wojenne są charakterystycznym elementem krajobrazu Beskidu Niskiego. W czasie I wojny światowej na beskidzkich polach zginęło kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy austro-węgierskich i rosyjskich, którzy pochowani zostali na ponad 400 nekropoliach.



Szlak powrotny do Zdyni jest wygodny, dobrze oznakowany i bez trudności. Za granicą lasu wychodzimy na malownicze łąki i łagodnymi zboczami docieramy na widokową polanę.




Idealne miejsce na relaksujący piknik- który trwa do pierwszego grzmotu.


Zgodnie z prognozami zaczyna padać, pospiesznie wyciągamy peleryny i parasole i uciekamy przed deszczem.

Trochę nas postraszyło, ale burza przeszła bokiem. Teraz jesteśmy już na uliczkach Zdyni.

Z drogi widzimy zalesioną Rotundę. W przeszłości budowla była odkryta i widoczna z dużych odległości.
Dla porównania Rotunda widziana dzisiaj od strony Regetowa.
Popołudnie zarezerwowaliśmy na zwiedzanie zabytkowej XVII-wiecznej Cerkwi św. Paraskewy, która od 2013 r. znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
W drodze do Kwiatonia ponownie gonią nas czarne chmury, ale w busie jesteśmy bezpieczni,

a gdy dojeżdżamy na miejsce, znowu wychodzi słońce.

Cerkiew leży na Szlaku Architektury Drewnianej i jest wdzięcznym do fotografowania przykładem łemkowskiej architektury.

Utrzymana jest w stylistyce baroku; na zdjęciach XIX- wieczne polichromie.


Miłym zwieńczeniem udanego dnia jest integracyjne wieczorne spotkanie i wspólny grill 🙂


Mapa trasy i profil wysokości
Dzień czwarty- Magura Małastowska i Kasztel w Szymbarku
Ostatniego dnia pobytu mamy w planie Magurę Małastowską. Pogoda się psuje i w obawie przed zapowiadaną burzą skracamy trasę, startując z miejsca, gdzie szlak żółty i zielony, biegnące od strony wsi Przysłop, łączą się z czarnym spacerowym.
Wyruszamy szutrową drogą,
która wkrótce coraz bardziej zwęża się i zagłębia w leśnej zielonej gęstwinie.

Niektórzy nazywają szlak czarny cmentarnym”, gdyż na zaledwie dwukilometrowym odcinku zlokalizowane są dwa cmentarze z okresu I wojny światowej (oba projektu Dušana Jurkoviča):
Cmentarz Wojenny nr 59


i cmentarz wojenny nr 58 na Przysłupiu


Na Magurze Małastowskiej poustawiane ławeczki zachęcają do odpoczynku.

Na drzewie znajdujemy zaproszenie do gry i skrzynkę z sekretnym szyfrem.
4 cyfry to z rachunku prawdopodobieństwa jakieś… 10.000 kombinacji- nie mamy tyle czasu😊


A to My zebrani w komplecie:)

Na niebieskim szlaku, pomiędzy Magurą Małastowską, a Przełęczą Małastowską, gdzie czeka na nas bus, znajduje się stacja narciarska Magura Skipark,

a w połowie drogi wyłączone od kilku lat z eksploatacji, niszczejące Schronisko PTTK im. Stanisława Gabryela


oraz Dyżurka GOPR.

Dochodzimy na Przełęcz Małastowską.


Warto zejść 100 metrów poniżej parkingu do zabytkowej XVIII-wiecznej kapliczki i zwiedzić cmentarz wojenny nr 60.



Mapa trasy i profil wysokości
Górska część wycieczki za nami i pobyt dobiegł końca, ale pora jest wczesna i szkoda nam tak szybko opuszczać tę atrakcyjną, niesamowitą krainę.
Podjeżdżamy do Szymbarku i zwiedzamy, pięknie położony w otoczeniu gór, zabytkowy kasztel,

przylegający do niego drewniany dworek z początków XX wieku

oraz Skansen Wsi Pogórzańskiej.



Niewątpliwie po tych kilku dniach Beskid Niski jest naszym sercom (jeszcze bardziej) bliski.
Zdjęcia: Jolanta Ciepłuch, Urszula Chwastek, Dominika Dudek, Zygmunt Haręza, Paweł Dyda, Kasia Ogrodowska, Krzysztof Siarka
Tekst: Kasia Ogrodowska
No comments yet.