„Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską a wężowatą, kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin odciął je wartki kamieniecki potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je falami bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami”.
(Władysław Orkan „W Roztokach”)
Gorce to malownicze pasmo Beskidów Zachodnich z pięknymi rozległymi polanami i doskonałymi punktami widokowymi. Nazwa pochodzi od słowa „gorzeć”, czyli płonąć, palić się, gdyż niegdyś poprzez wypalanie lasów powstawały reglowe hale, na których wypasano owce i uprawiano rolę.
26 kwietnia startując z Przełęczy Wierch Młynne (732) wybieramy się na Gorc i Kiczorę Kamienicką.

Rozpoczynamy czerwonym szlakiem


i niemal od razu wkraczamy w jeden z dwóch obszarów Natura 2000, utworzonych w celu ochrony siedlisk przyrodniczych oraz wybranych gatunków roślin i zwierząt.

Zostawiamy za sobą ostatnie zabudowania przysiółka Wierchmłynne i wchodzimy w las.

W Gorce można wyjść pieszo, na nartach albo wyjechać rowerem; popularne są także trasy biegowe.
Po ok. 40 minutach nieco monotonnej wędrówki, którą urozmaicają wyłaniające się za plecami widoki,

przecinamy Polanę Tokarkę i na horyzoncie pojawia się na nasz pierwszy cel,

a w kierunku północnym Kiczora Kamienicka
i Mogielica.

Ponownie wchodzimy na leśne ścieżki

i mijamy porośnięty bukowym lasem, nieoznakowany szczyt Wierch Bystrzaniec (1050).

Za nami ostatnie ostre podejście

i do wieży już blisko.

Wieża na Gorcu, wzniesiona w 2015 r. z inicjatywy gminy Ochotnica Dolna w ramach unijnego projektu (jako jedna z czterech, obok wieży na Magurkach, Lubaniu i Koziarzu), wznosi się na wysokość prawie 30 metrów i trzy lata temu nadano jej imię pierwszego sołtysa wołoskiej Ochotnicy- Dawida Wołocha.

Wchodzimy!

Do pokonania mamy aż 138 schodków. Tętno przyspiesza, serce bije mocniej, ale warto się wyspinać!

Z tarasu widokowego rozciągają się, szczegółowo opisane na zamontowanych tablicach, wspaniałe panoramy na Beskidy, Pieniny i Tatry (dzisiaj nieco ukryte w chmurach).



Dodatkowo na przyszłego Zdobywcę 4 wież czeka skrzynka z unikatową pieczątką.
Jeśli ktoś z nami jeździ, to ma już w tym roku drugą do kolekcji (po Koziarzu).

O, właśnie taką 🙂

Teraz czas na wspólne sesje- na wieży



i pod wieżą,


a po chwili Mateusz odbiera z rąk Prezes Joli legitymację członkowską. Gratulujemy! 🙂

Warto wspomnieć, że w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo turystów w górach, na Gorcu zamontowano jedną ze 120 apteczek (projekt „Apteczka na szlaku”).

Okolice szczytu kryją jeszcze jedną niespodziankę.
Wyraźnie wydeptana nieoznakowana dróżka po kilku minutach wyprowadza nas na pięknie położoną polanę Gorc Młynieński.




Turystyczne ławeczki zachęcają do dłuższego wypoczynku, ale pozostało nam jeszcze ok. 15 km trasy, zatem szybko wracamy na wierzchołek i schodzimy niebieskim szlakiem.

Pomiędzy szczytem Gorca a Czołem Gorca znajduje się Hala Kamienicka (Gorc Kamienicki).
Ta kolejna widokowa polana przypomina nam tekst popularnej „Watry”:
„Głos nasz echo niesie w dal,
I rozlega się dokoła,
Pieśń cudownych, gorczańskich hal”.



W okolicy Polany Świnkówka wchodzimy na teren Gorczańskiego Parku Narodowego, którego symbolem stał się, widniejący w logo, największy krajowy płaz ogoniasty-salamandra plamista. Dzisiaj przemieszczamy się jedynie wzdłuż granicy Parku, na odcinku ok.1 km.


Spotykamy się wszyscy ponownie w miejscu rozwidlenia szlaków na Nowej Polanie (841).

Tu szlak zmienia kolor na czarny
i biegnie początkowo lasem,

a dalej asfaltową drogą,
która doprowadza do wyznaczonej w 2020 r. czerwonej ścieżki spacerowej, prowadzącej na Kiczorę Kamienicką.

Wędrujemy wąską drogą wzdłuż niewielkiego, płytkiego potoku Kiczora


i przez kolejne osiedla należące do Szczawy: Szałasie, Kiczorę, Faraonówki.



Na Przełęcz pod Kiczorą Kamienicką (974) docieramy ok. godz.13.

Słońce świeci, pogoda stabilna i czas bardzo dobry, więc przy pobliskiej wiacie nieśpiesznie ładujemy akumulatory

i podziwiamy widoki.

Gdy jesteśmy w komplecie, ruszamy w stronę Kiczory.

Słowo „kiczora”, trafnie oddające nazwę szczytu, jest pochodzenia wołoskiego i oznacza górę z zalesionym wierzchołkiem (chica: „włosy, zarost”, chicera „zarośnięta góra”).

Przez wierzchołek przebiega Główny Szlak Beskidu Wyspowego (Beskidzkie Wyspy), który liczy 320 kilometrów.

Przechodząc przez Szczawski las

i Polanę Jeziorne,

po ok. pół godzinie zdobywamy kolejny, już dzisiaj ostatni szczyt- Wielki Wierch (1016), na który nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny.

Ciekawostką jest, że w czasie II wojny światowej pod wierzchołkiem znajdowała się kwatera dowództwa 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej, a okoliczne lasy stanowiły bazę ruchu partyzanckiego.
Przed nami końcowy etap trasy. Początkowo schodzimy wspólnie,


jednak nie najlepsze oznaczenie powoduje, że po naradach rozdzielamy się i do Szczawy docieramy kilkoma alternatywnymi drogami.


Szczawa to niewielkie uzdrowisko, otoczone Gorcami i Beskidem Wyspowym i słynące z bogatych w minerały wód szczawiowych.

Rozglądamy się po okolicy, a jest na co popatrzeć i gdzie pójść.







Na parkingu przy busie czekamy jeszcze na ostatnie osoby i ruszamy w drogę powrotną.

Na koniec kilka zdjęć napotkanej dzisiaj na szlakach fauny i flory.








A na sam koniec 😊 pięknie uchwycony ( już w czasie drogi powrotnej z busa) słynny Klasztor Kamedułów na Bielanach.


Przebieg trasy i profil wysokości:
Zdjęcia: Damian Malcharek, KO
Tekst: Kasia Ogrodowska
No comments yet.