Jagnięcy Szczyt z Białej Wody Kieżmarskiej

//Jagnięcy Szczyt z Białej Wody Kieżmarskiej

24 sierpnia wyruszyliśmy na bonusową (poza rocznym planem) wyprawę w Wysokie Tatry na Jagnięcy Szczyt.

Rozpoczęliśmy na przystanku autobusowym przy Drodze Wolności (Biela Voda Zastavka Sad).

Mimo wczesnej pory – 8.00, płatny parking samochodowy pękał w szwach. Zapowiadała się piękna pogoda i tłok na popularnym szlaku do Zielonego Kieżmarskiego Stawu.

Tego dnia trasa była prosta idziemy żółtym szlakiem na szczyt i wracamy tą samą drogą. Słowo prosta nie jest chyba odpowiednie. Odcinek graniowy żółtego szlaku prowadzi przez skalisty teren, a wędrówka ma charakter wysokogórski, z w wieloma miejscami do wspinaczki.


Szliśmy żwirową szeroką drogą, po kilkunastu minutach do żółtego dołączył szlak niebieski z Tatrzańskich Matlar, który przez Dolinę Białych Stawów prowadzi do Tatrzańskiej Jaworzyny. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do Kowalczykowej Polany, na której dołączył zielony szlak, można nim dotrzeć do Łomnickiego Stawu (Skalnate Pleso).


Dalej żółty szlak wiódł zakrętami kamienistą drogą. Po prawej podziwialiśmy ostre szczyty Tatr Bielskich i około 9.30 zobaczyliśmy budynek schroniska Chaty nad Zielonym Stawem Kieżmarskim.

Po krótkim odpoczynku, sesji zdjęciowej nad jednym z najpiękniejszych tatrzańskich jezior i obowiązkowym zdjęciem grupowym, tym razem bez banera, rozpoczęliśmy atak szczytowy.


Najpierw zakosami stromą, kamienną ścieżką wśród kosodrzewiny w palącym słońcu mozolnie pokonywaliśmy kolejne metry przewyższenia.

Następnie w coraz bardziej skalistym terenie dotarliśmy do skał ubezpieczonych łańcuchami. Grzecznie ustawiliśmy się w kolejce i krótkim postoju, wspinaliśmy się po skalistych żebrach aż do następnej kolejki, która ustawiła się przed wąską, skalistą rynną. Tutaj skalne płyty były bardziej gładkie i warunki do wspinaczki trudniejsze, co spowodowało spory zator.


Po pokonaniu tych trudności dotarliśmy do przełęczy Kołowy Przechód, przeszliśmy na drugą stronę grani i nadal wędrując wśród trudnego, skalistego terenu, już bez problemów weszliśmy na rozległy wierzchołek Jagnięcego Szczytu.


Pogoda była idealna a panorama ze szczytu imponująca. Widać było Tatry Bielskie Murań, Hawrań i Płaczliwą Skałę, Tatry Wysokie Słowackie Rakuską Czubę, Kieżmarski Szczyt, Łomnicę, Durny Szczyt, Baranie Rogi, Lodowy Szczyt, Rysy, Mięguszowieckie Szczyty, Świnicę, Kozi Wierch, Granaty i wiele, wiele innych.


Ze szczytu wracaliśmy do schroniska tą samą drogą.

Na Kołowym Przechodzie napotkaliśmy spory zator i cierpliwie czekaliśmy na możliwość zejścia po łańcuchach. Spotkaliśmy tam słowackiego górala z trombitą na plecach, który chętnie pozował do zdjęć.

Podczas naszej wędrówki w dół, muzyk dotarł na szczyt. Piękna melodia płynęła Doliną Kieżmarską i pewnie Jaworową też.

Cieszyła uszy turystów i umilała trudy pokonywania skalistych ścieżek.


Po dłuższym odpoczynku w schronisku nad Zielonym Stawem koło 16.30 pomaszerowaliśmy żółtym szlakiem, tą samą drogą, którą pokonaliśmy rano w kierunku parkingu w Białej Wodzie Kieżmarskiej.

Mapka trasy:

Opracowanie tekstu: Jolanta Ciepłuch

Zdjęcia: Damian Malcharek, Ewa Tomasik

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.