Dolomity – Masyw Sella – Piz Boè

//Dolomity – Masyw Sella – Piz Boè

Piz Boè (3 152 m n.p.m) – najwyższy szczyt masywu Sella. Leży na granicy prowincji Trydent i Belluno. Uważany jest za najłatwiej dostępny trzytysięcznik Dolomitów. Masyw Sella leży w sercu dolomitów, kształtem przypomina gigantyczną fortecę.

Trasa: Passo Pordoi – Piz Boè – Rifugio Boè – Forcella d’Antersass – Pian Schiavaneis

 

Tegoroczny wakacyjny wyjazd Oddział Jaworzno Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego zorganizował w Dolomity będące od 2009 r. na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Już w trakcie podróży do niewielkiej miejscowości Caviola niedaleko Falcade, w której mieszkaliśmy podziwialiśmy niezwykłe krajobrazy z wyłaniającymi się surowymi ścianami skalnymi z urokliwych dolin alpejskich. Wyzwaniem dla kierowców było codzienne pokonywanie setek serpentyn i zakrętów. Dolomity to raj nie tylko dla narciarzy, w okresie letnim dominują tutaj rowerzyści, wspinacze skałkowi, miłośnicy via ferrat oraz górskich pieszych wycieczek.

Niedziela, 20 sierpnia 2017 r.

Kolejny wyjazd w góry wysokie i kolejny najwyższy szczyt, który nasz Oddział zdobył. Już pierwszego dnia weszliśmy na szczyt Piz Boè (3152 m n.p.m.) znajdujący się w grupie Sella. Wejście zaczęliśmy z przełęczy Pordoi (2239 m n.p.m.), z której można również wjechać kolejką wyżej. My postanowiliśmy całą grupą zdobyć ten szczyt o własnych siłach. Początkowo zielonymi łąkami, a następnie zakosami wśród piargów weszliśmy na wysokość 2848 m n.p.m. gdzie położone jest schronisko Forc Pordoi. Tam dopiero ukazał się cel naszej wycieczki. Mimo zimna i warstwy zmrożonego śniegu wejście na szczyt nie sprawiło większych problemów. Momentami tylko kilka miejc było ubezpieczonych stalowymi linkami. Ze szczytu spod warstw mgły ukazywały się coraz to bardziej bajkowe i niesamowite krajobrazy, które już przy zejściu na dobre nam towarzyszyły. Zeszliśmy do Rifugio Boè, a następnie prześliczną doliną Val Lasties, w której chwilowy odpoczynek na cudownie zielonych łąkach skąd surowe skały są niemalże na wyciągnięcie ręki zapadnie nam w pamięci na zawsze wraz z uczuciem, że wspaniale jest robić w życiu to co się kocha. Charakterystyczny widok całego masywu Sella, który przypomina warowny zamek lub twierdzę towarzyszył nam niemal każdego dnia z pozostałych miejsc, w których byliśmy.

 

Tekst: Monika Szałyga

Fot.: Sebastian Łasaj

Relacja z kolejnych dni już wkrótce 🙂

 

No comments yet.

Leave a comment

Your email address will not be published.